Na nowym dachu pokrytym płytami warstwowymi mamy problemy ze świetlikami. Wykonawca świetlików uważa że prace wykonał prawidłowo zaś przecieki to wina źle wykonanego dachu oraz obróbek blacharskich. Po każdym deszczu wodę z okolic świetlika mamy wewnątrz zakładu. Przy gwałtownych zmianach temperatury słyszymy z okolic świetlika gwałtowne głośne trzaski. Prosimy o pomoc przy wyjaśnieniu przyczyny usterki oraz radę jak ją usunąć. Hala ta jest wynajmowana zaś najemca chce nam wymówić umowę.
Odp.: To co widać na fotografiach trudno tak na dobrą sprawę nazwać rzeczywiście świetlikami. Trafniejszym opisem byłoby określenie zlepek resztek różnorodnych materiałów które pozostały z wykonywania innego świetlika, lub też pochodzą ze skupu surowców wtórnych. Początkowo sądziłem że zdjęcia wysłał nam ktoś dla żartu, ale rozmowa z Panem upewniła mnie że taki świetlik wykonany został naprawdę, dlatego umieszczamy go na naszym forum. Według naszej wiedzy żaden z elementów świetlika nie został wykonany prawidłowo dlatego trudno nam wskazywać poszczególne błędy wykonawcze.
Teoretycznie „świetliki” mogłyby być „częściowo szczelne” gdyby zaczynały się w kalenicy. Ponieważ jednak naświetle zaczyna się pod kalenicą to w miejscu tym zawsze po deszczu będzie stała woda opadowa, wspomniane miejsce jest najprawdopodobniej główną przyczyną przecieków. Rozwiązanie to jest niepewne i ryzykowne nawet przy rzetelnie i prawidłowo wykonanych świetlikach z fachowo wykonanymi obróbkami blacharskimi, a co dopiero przy takim cudaku. Pozostałe widoczne na zdjęciach feralne miejscach będą także niewyczerpalnym źródłem wody przedostającym się do środka hali. Nie bardzo rozumiemy jak została wykonana podstawa świetlika i czy tam też nie tworzą się dodatkowe przecieki. Zdumiewa nas sposób montażu płyty poliwęglanowej która została wygięta odwrotnie niż nakazuje to sztuka budowlana, nie bardzo jesteśmy w stanie wytłumaczyć celu takiego działania. Należy pamiętać że tak wygięta płyta ulegać będzie ciągłej i przyspieszonej autodestrukcji. Widoczna na zdjęciu płyta ma prawdopodobnie grubość 16 mm i jest bardzo sztywna - skutkiem tego utrzymujące się tam ciągłe naprężenia powinny emitować przy różnicach temperaturach niezłe i to bardzo dokuczliwe trzaski. W niedalekiej przyszłości poliwęglan ten powinien zacząć żółknąć co opisaliśmy w innych wcześniej poruszanych rozdziałach. Nieszczelności pojawiają się też w miejscu gdzie poliwęglan z boku świetlika został przytwierdzony skrawkami poliwęglanu. W lecie miejsca te są naturalną wentylacją, za to w zimie uciekać tam będzie ciepło.
Mam dylemat jakiej odpowiedzi udzielić Panu na temat tego świetlika. Myślę że są trzy możliwości; Pierwsza to poprosić wykonawcę by oddał pieniądze za wykonane roboty. Druga możliwość to pozostawienia wszystkiego tak jak jest i zakupienie dużej ilości uszczelniaczy i nie stawianie żadnych wartościowych przedmiotów pod pechowymi świetlikami. Trzecie wyjście to usunięcie starych naświetli i zrobienie wszystkiego porządnie jak trzeba od nowa wspomagając się środkami pieniężnymi które odda Panu poprzedni wykonawca. Na naszej stronie zamieściliśmy wiele opisów i porad jak wykonać świetliki na takim jak u Pana pokryciu dachowym. Radziliśmy też w jakim miejscu powinien świetlik się zaczynać a gdzie kończyć by wykluczyć przecieki na dachu krytym płytami warstwowymi. Przedstawionego przez Pana „świetlika” nie warto w żaden sposób reanimować bowiem będzie to tylko strata czasu i pieniędzy. Jeżeli świetliki pozostawi Pan takie jak są to wielkim ryzykiem będzie pozostawienie pod niepewnym świetlikiem jakichkolwiek przedmiotów