Mariusz R. Opole
Zwracam się prośbą o wyjaśnienie na Państwa forum problemu związanego z nieustawicznymi przeciekami w obrębie wyłazów dachowych jak i dolnej części schodzenia się świetlików dachowych pełniących funkcję zadaszenia. Prawie po każdym nawet niewielkim deszczu przecieki pojawiają się w obrębie wyłazu dachowego. W okresie zimowym natomiast dodatkowo po każdym większym opadzie śniegu jak i podczas roztopów leje się woda do wnętrza w kilku miejscach dolnej części świetlików. Żadne próby uszczelnienia nie przyniosły pożądanych rezultatów.
Odp.: Postaramy się Panu odpowiedzieć oraz w miarę możliwości pomóc na naszym forum zarówno w wyjaśnieniu przyczyny powstania przecieków jak i spróbujemy doradzić w najskuteczniejszym sposobem usunięcia tych usterek. Pierwszym problemem będzie wyłaz dachowy zamontowany w dolną część poliwęglanu. Takie miejsce usytuowania wyłazu zawsze będzie powodem problemów w związku z rozszerzalnością temperaturową jaką posiada poliwęglan. Łatwiej byłoby uszczelnić wyłaz umieszczony w najwyższym punkcie zadaszenia poliwęglanowego za pomocą niewielkiej obróbki blacharskiej lub też umieścić go w ściance murowanej. Woda deszczowa jak i śnieg spływając po poliwęglanie napotyka na swoim biegu przeszkodę /zaporę/ w postaci wyłazu dachowego. Poliwęglan w miejscu tym będzie pracował przy różnicach temperatury tworząc szczeliny i tym samym umożliwiając przedostawaniu się wody do wnętrza. Praktycznie żadne próby uszczelnienia tego styku nie przyniosą wymiernych korzyści. Jedynym wyjściem może się okazać przeniesienie wyłazu do górnej części zadaszenia lub umieszczenie go w widocznej ściance murowanej. Zamiana ta będzie się wiązała z nakładami prac i środków, jednak powołując się na nasze doświadczenie nie widzimy innego skuteczniejszego rozwiązania.
Próbując wyjaśnić powód powstawania drugiej usterki sądzimy że pod podestem z blachy
trapezowej znajduje się zlewnia z postaci rynny wraz z rurą spustową. Zakładamy że okresie temperatur dodatnich system ten działa poprawnie, zaś w przy temperaturach ujemnych po prostu zamarza. Przyglądając się lokalizacji w jakiej usytuowane są świetliki dachowe oraz umiejscowienie rynny widzimy że w większości czasu znajdują się one w cieniu. Zwiększa to jeszcze problem przecieków ze względu na to że w okresie zimy gdy w ciągu dnia jest operacja słońca mogąca roztopić lub nadtopić śnieg to ten ukryty w cieniu najczęściej pozostaje zamrożony. Niekiedy tylko przy krótkotrwałych zimowych ociepleniach występujących w południe śnieg ten lub też lód zostaje nieznacznie krótkotrwale nadtopiony i ponownie zamrożony. Potęguje to zjawisko zamarzania odwodnień przyczyniając się nierzadko do ich rozsadzania.
W sytuacji przedstawionej przez Pana jedynym sposobem wartym polecenia jest stosowanie przewodów grzewczych w obrębie rynien gromadzonych wodę jak i rynien spustowych. Zalecamy zaopatrzyć całość instalacji w odpowiednie, najlepiej automatyczne sterowanie. Konieczna będzie także okresowa inspekcja tych newralgicznych miejsc szczególnie przed zimą. Należy wówczas sprawdzić czy świetliki dachowe lub zadaszenia nie są pokryte liśćmi, gałęziami czy też innymi zanieczyszczeniami. Sprawdzając drożność rur spustowych nierzadko napotykamy tam także na mech, szczątki zwierząt itp. jak i resztki sylwestrowych rac, petard gniazda os, ptaków itp. Lepiej wspomnianą inspekcję wykonać ciepłą porą niż w zimie kiedy całość pokryta jest śniegiem lub też lodem. Przyglądając się przesłanym fotografiom dodatkowo proponowałbym dołożenie obróbek blacharskich przy samej elewacji jak i dodatkowych uszczelnień w dolnych częściach zadaszenia. Sądzę że proponowane zmiany powinny pomóc. Proszę jednak nie zapominać o okresowych inspekcjach świetlika.