Tak jak rozmawialiśmy przez telefon przesyłam zdjęcia naszej kopuły, a w zasadzie jest to nie tyle kopuła z poliwęglanu co bardziej wycinek jajka. Po trzech latach od wybudowania pojawiły się spękania i odbarwienia co ciekawe kilku płyt, bo pozostałe płyty są nadal przejrzyste jak w momencie budowy. Zauważyliśmy też mikropęknięcia na wszystkich płytach w najwyższym punkcie przeszklenia jak te które państwo umieściliście we wcześniejszym temacie http://www.eskade.pl/forum,pekniecia_plyty_poliweglanowe.html
Zastanawia nas dlaczego te pęknięcia pojawiły się tylko na samej górze we wszystkich płytach, natomiast odbarwienia niektórych płyt są na całej powierzchni.
Przeszklenie to służy nam jako doświetlenie domu. Nie wiemy dlaczego tak się stało i skąd się wzięły takie problemy. W chwili obecnej widoczne na zdjęciach skazy szpecą nasz dom, pojawiają się też drobne przecieki. Prosimy o poradę – jak naprawić nasze błędy.
Świetlik wykonaliśmy samodzielnie swoimi siłami, dlatego ewentualną naprawę także postaramy się zrobić samodzielnie
Marianna K. Zalesie
Odpowiedź: Szanowna Pani - podczas wykonywania tej kulistej formy przeszklenia popełniono kilka błędów. Pierwszym z nich jest wykonanie nieregularnego łuku w najwyższych punktach kopuły. Tam zapewne gdzie łuk jest najostrzejszy przekroczono minimalny promień gięcia - który spowodował mikropęknięcia – te zaś z czasem doprowadzą do całkowitego pęknięcia płyt. Tak jak pisaliśmy w poprzednich działach naszego forum każdy poliwęglan posiada ściśle określony promień gięcia. Promień ten nie powinien być przekroczony w żadnym odcinku giętego poliwęglanu. Ostrołukowe wygięcie /przegięcie/ płyt w najwyższym punkcie zawsze będzie powodowało ich nieodwracalną degradację. Drugim błędem wykonawczym który się nałożył pierwszy błąd jest odwrotne założenie części płyt – czyli wystawienie ich na
działanie promieniowania słonecznego /promieniowania UV/. Temat ten wielokrotnie poruszany był we wcześniejszych rozdziałach. Płyty które były założone prawidłowo zachowały swoją klarowność, nie licząc wierzchołka w którym popękały na skutek nadmiernego wygięcia. W przedstawionym temacie mamy ciekawy przypadek płyt które założone prawidłową stroną w kierunku słońca popękały tylko częściowo inne zaś /te zamontowane nieprawidłową częścią popękały w całości. Pojawiające się przecieki pod świetlikiem biorą się zapewne z tego powodu że do spękanych /od zewnętrznych stron/ płyt przedostaje się woda deszczowa. Na początku woda spływa do profili dolnych i jeżeli profile te są zaopatrzone w drożne systemy odwodnień to grawitacyjnie wypływa odwodnieniami na połać dachu. Jeżeli takich odwodnień nie ma lub są niedrożne do wówczas woda pozostaje uwięziona w komorach poliwęglanu. W okresie zimowym zgromadzona woda zamarza rozsadzając komory płyt, stąd już ma otwartą drogę do wnętrza obiektu.
Chcąc pomóc naprawić Pani świetlik proponowalibyśmy przebudowanie świetlika i złagodzenie wierzchniej /ostrołukowej krzywizny/ łuku. Należy się przy tym trzymać wartości które umieściliśmy na naszej stronie.
Dla przypomnienia podajemy wartości:
Jeżeli producent nie zastrzegł inaczej to najczęściej wynosi ona 175 grubości płyty i wynosi poszczególnie dla najczęściej stosowanych płyt:
Więcej informacji na stronie: http://www.eskade.pl/poliweglan,promien_giecia.html Przy powtórnym montażu trzeba zastosować nowe płyty dobrane grubościami do powyższych wymogów promieni gięcia, pamiętając tym razem o tym którą stronę płyty należy skierować w stronę słońca by nie powtórzyć po raz kolejny tych samych błędów.