Dzień dobry.
Przymierzamy się do wymiany przeszklenia lub wymiany świetlika u klienta. Nie mamy zbyt dużego doswiadczenia i nie wiemy jak się do tego zabrac . Klient chce roboty te wykonac możliwie najmniejszym budżetem dlatego nie wiemy czy mu zaproponować wymianę poliwęglanu czy wymienic cały swietlik.? Jaką możliwie najdłuższa gwarancję możemy zaproponować? .
Proszę o poradę sprawa pilna
Karol C.
Odpowiedź:
Szanowny Panie
Produkujemy i montujemy świetliki dachowe i zadaszenia od ponad 26 lat i takiego mocowanie poliwęglanu nie
widzieliśmy
jeszcze!!!
Ktoś zadał sobie sporo trudu żeby tak świetlik „schrzanić”
Przesłane zdjęcia nie pozostawiają żadnych złudzeń, świetlika nie da się naprawić, szczególnie jeżeli na wykonane
prace zamierza Pan dać jakąkolwiek gwarancję.
Lista „popełnionych błędów” jest naprawdę długa biorąc pod uwagę chociażby tylko co prezentują fotografie wykonane z
połaci dachu. Mamy obawy że niewidoczne na zdjęciach mocowanie świetlika, obróbki podstawy mogą kryć jeszcze więcej
niespodzianek.
- a) Przewiercanie i mocowanie wkrętów przez płytę poliwęglanową jest niedopuszczalne i
skutkuje wieloma trudnymi do usunięcia przeciekami. Poliwęglany posiadają bardzo
wysoką rozszerzalność liniową co oznacza że w miejscach otworów płyty będą się
rozszerzały i kurczyły zależności od temperatury.
Otwory będą ciągle się powiększały zwiększając przecieki. W praktyce nie da się tego
uszczelnić. Stosowanie klejów, silikonów oraz innych „uszczelniaczy” w postaci smoły lub lepiku dało bardzo
krótkotrwały efekt, ponieważ płyty „pracując” będą zrywały nałożone na otwory preparaty i powłoki.
- b) Listwy dociskowe których zadaniem jest mocowanie poliwęglanu w miejscu łączenia płyt powinny być przewiercone
symetrycznie w środku jednym rzędem otworów pomiędzy dwoma płytami, bez dziurawienia płyt. Na fotografii widzimy
że
zrobiono inaczej, wszystko wskazuje na to że śrubami przewiercono zupełnie niepotrzebnie listwy osłabiając
poliwęglan czyniąc go jeszcze bardziej podatnym na przecieki. Problemem w tym przypadku jest zapewne jeszcze
większy
ponieważ poliwęglan i listwy aluminiowe mają różne właściwości rozszerzalności termicznej, zaś mocowanie tych
elementów „na ciasno” skutkowało dodatkowym pogorszeniem szczelności.
- c) Niewielki kąt pochylenia połaci świetlika (niewielka strzałka łuku) powoduje że na płyty działają niezwykle
duże
siły wypadkowe dążące do „wyprostowania” płyt. Destrukcyjne zjawisko pogłębia większy opad śniegu doprowadzając
często do zrywania (deformacji) śrub oraz powiększenia otworu w płytach poliwęglanowych. Zbyt płaski świetlik
dachowy będzie miał tendencję do podsiąkania wody co dodatkowo przyczyni się do powstawania przecieków.
- d) Zastrzeżenia budzą też obróbki blacharskie podstawy. W niektórych miejscach sprawiają wrażenie poprawnie
wykonanych, w innych zaś widoczne są niedoróbki co przekłada się na to że do przecieków związanych ze świetlikiem
dochodzą nam dodatkowe kłopoty.
Sumując temat: nie widzimy możliwości naprawy tak wykonanych świetlików, świetliki całkowicie wykonać od nowa, tym
razem już zgodnie ze sztuką. Przesłane zdjęcia nie pokazują w jaki sposób została wykonana podstawa świetlika
dlatego
nie możemy się wypowiadać w tym temacie. Jeżeli Pan podejmie się tematu wymiany tych świetlików to zachęcamy do
wysłania nam dodatkowych zdjęć podstawy. Mając takie informacje złożymy Panu ofertę na kompletny nowy świetlik, a w
razie potrzeby zapewnimy odpowiednie szkolenie co spowoduje że uniknie Pan wielu błędów w przyszłości.
Pozdrawiam